 |
Orzysz Pierwsze niezależne forum o naszym mieście
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kolaz Plutonowy

Dołączył: 14 Sty 2006 Posty: 86 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:32, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Podziekujmy AWS-owi czyli teraz PiS-owi i PO za wprowadzenie gimnazjow. Wczesniej nie bylo takich wydarzen i poziom nauczania byl wyzszy.Umieszczenie mlodziezy w tym "glupim" wieku 14-16 lat w jednym miejscu jak widac to poroniony pomysl.I co Ty ogrod mowisz ,ze wine ponosza pedagodzy?Wychowanie to obowiazek rodzicow tylko i wylacznie Pedagog moze co najwyzej pomoc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
cobra99 Starszy chorąży

Dołączył: 26 Paź 2005 Posty: 449 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:14, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A ja uważam, że winny jest system wychowania. Nauczyciele i Dyrekcja nie mają żadnych środków żeby zapewnić dyscyplinę w szkole. Niestety organ prowadzący wymaga, żeby jak największa ilość młodzieży chodziła do danej szkoły, gdyż zależy im na bonie oświatowym, a ten jest od ucznia. Z drugiej strony co niby ma zrobić Dyrektor dla takiej osoby – otóż nic nie może zrobić. Co mu wstawi naganę? |
Ustosunkuje się do tego co napisałeś w prosty możliwy sposób.
Czy Minister Edukacji jest zdziwiony gdy słyszy, że nauczyciele za mało zarabiają Otoż nie. A dlaczego Bo monitujecie strajkujecie etc. A dlaczego Minister jest zdziwiony przemocą, itd w szkole Odpowiedź jest prosta. Bo nikt nie podnosi larum wobec obecnej sytuacji wychowawczej w szkolnictwie i ogólnie w kraju. I to właśnie może robić dyrekcja szkoły. Nie czekać na nieszczęście tylko wcześniej bronić swego tyłka.
Czy Pan burmistrz, radni gminy wiedzą o problemach naszych szkoł Czy dyrekcja szkoły przesyła na piśmie swoje problemy komukolwiek Pytań jest wiele więc trzeba walczyć a nie zamykać się i udawać że wszystko jest OK, lub tłumaczyć o co ja mogę.
Pozdro.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
ogrod Starszy chorąży

Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 495 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Czw 16:39, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
cobra99 napisał: | Czy Pan burmistrz, radni gminy wiedzą o problemach naszych szkoł Czy dyrekcja szkoły przesyła na piśmie swoje problemy komukolwiek Pytań jest wiele więc trzeba walczyć a nie zamykać się i udawać że wszystko jest OK, lub tłumaczyć o co ja mogę.
Pozdro. |
Radni znają głównie problemy finansowe naszej gminnej edukacji. Jeżeli mowi się o narkomanii, albo o paleniu tytoniu w szkolach to nie z inicjatywy dyrekcji szkół.
Ale, ale...
Jak będę miał trochę czasu to opublikuję tutaj dwa pisma, ktore otrzymali radni do wiadomości... Pisma skierowane do siebie przez dwóch dyrektorow naszych szkół.
Dwa slowa na temat:"I co Ty ogrod mowisz ,ze wine ponosza pedagodzy?Wychowanie to obowiazek rodzicow tylko i wylacznie.Pedagog moze co najwyzej pomoc."
Uważam, ze problemy powinni rozwiazywać zainteresowani przy pomocy specjalistów.
Jednak, gdy "zainteresowani" nie rozwiązują bo nie potrafią, nie wiedzą jak, nawet nie wiedzą, ze powinni zająć się rozwiązaniem problemu to w tym momencie powinni wejść ( z własnej inicjatywy, albo w/g przygotowanego systemu) specjaliści.
W odniesieniu do rodziców i pedagogów to jest tak: rodzice źle wychowują swoje dzieci to wchodzą pedagodzy i "organizują wychowanie". Do tego aby pedagodzy pełnili tutaj swoją role potrzebny jest odpowiedni "system".
Calość opisalem bardzo krótko i może jest to malo czytelne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
ZaremB Starszy szeregowy

Dołączył: 30 Paź 2006 Posty: 24 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: już Orzysz
|
Wysłany: Czw 17:13, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Najlepiej wychowywać po przez rywalizację sportową.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
kupa Starszy kapral

Dołączył: 10 Paź 2005 Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: twarogi wypychy
|
Wysłany: Czw 18:47, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
no zapewne, tylko gdzie ten sport? ja widze inne "sporty" szczególnie jak przychodzi piątek lub sobota wieczór.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Cezar Starszy sierżant

Dołączył: 09 Paź 2005 Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sakowo
|
Wysłany: Czw 19:39, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Czyzbys mial na mysli typowo weekendowe dyscypliny sportowe bardzo popularne wsrod mlodzierzy typu 4x100 w barze lub podnoszenie kufli? 
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
karolcia Szeregowy

Dołączył: 02 Lis 2006 Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:42, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Widzę, że wywiązała się tutaj bardzo ciekawa dyskusja o rodzicach, nauczycielach i dzieciach, o tym, kto winien, nie winien, itd. Tak się składa, że cała ta sytuacja dotyka mnie pośrednio - kształcę się właśnie "na nauczycielkę". W tym roku miałam praktyki w szkole podstawowej, trochę godzin w gimnazjum i - mimo kilku zgrzytów - podobało mi się. Nauczanie jest czymś, co mogłabym, chciałabym w życiu robić. Przeraża mnie jednak perspektywa pracy (jeśli ją dostanę, co nie jest oczywiste) z młodzieżą taką, jak koledzy Ani, jak uczniowie (sprawa sprzed kilku lat) wkładający kosz na śmieci na głowę nauczyciela. Wkurzam się na samą myśl o kontakcie z rodzicami, którzy w domu, po wywiadówce na przykład, powiedzą o mnie "głupia baba", "głupia nauczycielka", nawet jeżeli to ja będę miała rację w sprawie ich dziecka. I co ja będę mogła w takiej sprawie zrobić? No co?
Współpraca z rodzicami jest częstym tematem wśród nas, studentów, przyszłych nauczycieli. Jak dogadać się z rodzicem, który zawsze bierze stronę dziecka? Który wszelkie sądy kwituje dwoma słowami "głupia nauczycielka/nauczyciel"? Czy można wtedy w ogóle wychowywać? Zapobiegać takim sytuacjom?
Zastanawiam się głęboko czy dobrze wybrałam swój przyszły zawód.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
ogrod Starszy chorąży

Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 495 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Czw 20:49, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Karolcia, im bardziej źle jest w szkolach, tym bardziej jesteś tam potrzebna...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elzo Sierżant

Dołączył: 21 Paź 2005 Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:29, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Droga Karolciu! Zapewnim Cię, że to jest wspaniały zawód... ale pod jednym warunkiem
- trzeba naprawdę kochać dzieci! Wszystkie! Bo ten zawód wymaga od nauczyciela, tak jak i od rodzica, miłości. I poświęcenia. Nauczyciel tak jak i rodzic nie może powiedzić dziecku "daj mi spokój', nie mam czasu", " odejdź" itp.Te szkolne dzieci trzeba traktować jak swoje własne . Wymagać ale i rozumieć niedoskonałości, bo przecież nie ma ludzi bez wad. Trzeba być wobec nich sprawidliwym, obiektywnym i szczerym.
Wszelki fałsz od razu wyczuwają . A mówiąc krótko - trzeba umieć ich słuchać, a nie tylko nakazywać. Nie spoufalać się, ale i nie tworzyć dystansu mistrz - uczeń.
Jeżeli ani dzieci ani rodziców nie będziesz traktować " z góry", jeśli odczują,że wszystko co mówisz jest troską o ich dzieci, a nie krytykowaniem ich sposobów wychowywania, wszystko będzie dobrze.Jestem o Ciebie spokojna.Jeśli spodobało Ci się na praktykach, to nadajesz się do tego zawodu i na pewno dasz sobie radę.
.To niewątpliwie trudny zawód, ale dający ogromną satysfakcję. Wiem co mówię.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elzo Sierżant

Dołączył: 21 Paź 2005 Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:10, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
DO PASTORA!
Dopiero teraz przeczytałam Twój post, ten długi, w którym odwołujesz się do mojej wypowiedzi.I mam do Ciebie pytanie - jak sobie wyobrażasz świadome i mądre korzystanie z demokracji i wolności przez dzieci i młodzież, skoro nawet ogromna część dorosłych nie potrafi tego robić. Młodych ludzi należy najpierw nauczyć, że demokracja i wolność to nie anarchia, że w demokracji i wolności także obowiązują i funkcjonują nakazy zakazy, obowiązki, normy. Skąd oni mają to wiedzieć?Z domu, ze szkoły, z Kościoła!!! Od nas dorosłych!
Nie umiem pływać. Jeśli wypłyniesz ze mną łodzią na środek jeziora i powiesz mi "Masz do dyspozycji całą tę wodę, korzystaj z niej" to ja bezpiecznie sama nauczę się pływania? I dlatego twierdzę, że dzisiejsze zachowania młodych ludzi to skutek zostawienia ich samym sobie w tak trudnych czasach.
Zeby było jasne, nie bronię młodych zwyrodnialców, jestem przerażona ich zachowaniami, ale uważam, że tak zachłystnęliśmy się wolnością, że utopiliśmy w niej własne dzieci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
mihaugal Podporucznik

Dołączył: 11 Paź 2005 Posty: 815 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:07, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
taka myśl mnie męczy - czy to już zupełnie stracone "pokolenie", czy mozna jeszcze coś zrobić... ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
ogrod Starszy chorąży

Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 495 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Pią 10:42, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Czy to prowokacja?
Każde pokolenie postrzegane jest przez wspólczesnych jemu, jako najgorsze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
mihaugal Podporucznik

Dołączył: 11 Paź 2005 Posty: 815 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:47, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
słyszałem, że o moim roczniku mówi się "pokolenie straconych szans", czy jakoś podobnie... Chodzi o kontekst pracy i zaistnienia na rynku zatrudnienia, zrobienia kariery, przebicia się.
To nie prowokacja- zapytałem, bo prawde mówiąc nie wiem, czy i jak mozna pomóc w sytuacji, a jakiej znaleźli się dzisiejsi nastolatkowie - a pomoc jest konieczna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elzo Sierżant

Dołączył: 21 Paź 2005 Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:46, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Ja myślę, że jedyną drogą jest przypomnienie dorosłym, że to oni odpowiadają za wychowanie, a więc i zachowanie młodych ludzi.Jeszcze można pomóc nastolatkom, ale pod warunkiem, że rodzice, nauczyciele, księża i politycy mówić będą jednym głosem,że wypracują i to bardzo szybko, wspólny front działania.
Z dziećmi w kraju jest tak jak z dziećmi w rodzinie. Mama, tata, babcia i dziadek muszą od dziecka wymagać przestrzegania tych samych zasad. Jeśli każdy dorosły w rodzinie będzie wymagał czegoś innego, albo co gorsze, będzie wyśmiewał i krytykował postawy mamy czy taty, to takie dziecko w końcu przestanie kogokolwiek słuchać. Zagubi się, trafi w złe towarzystwo, pojawią się papierosy, alkohol, narkotyki i odrzucenie wszelkich wartości świata dorosłych.
A to my, wszyscy dorośli, powinniśmy codziennie pokazywać im co jest dobre, a co złe. Innej drogi nie ma. One same się nie wychowają ani nie naprawią
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
nataR Młodszy chorąży

Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 294 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Orzysz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:20, 03 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat z gazety Wyborczej:
"Zanim doszło do tragedii, musiały być sygnały, że rodzi się kultura przemocy. Szkoła powinna od razu stanowczo zareagować. Szkoła musi zawsze stać po stronie ofiary, dać jasny komunikat: nikogo nie wolno prześladować, poniżać, a nawet wyklinać. Taka norma, niestety, nie działa w wielu szkołach.
Tylko jej brakiem mogę wytłumaczyć reakcje świadków gwałtu na Ani. Dzieci w tej klasie musiały być oswojone z przemocą, musiały uznać, że nie dzieje się nic aż tak nadzwyczajnego. Gdyby było inaczej, któryś z kolegów Ani wybiegłby na korytarz i wrzeszczał, ile sił w płucach, jakaś koleżanka zaczęłaby wzywać policję, ktoś popędziłby do pokoju nauczycielskiego, ktoś ugryzłby napastnika.
Druga wina szkoły jest równie poważna, ale bardziej namacalna. Jak można było zlekceważyć to zdarzenie? Zostawić zgwałconą dziewczynkę bez opieki, samą sobie? Nie spotkać się z rodzicami, nie porozmawiać z Anią? Jak mógł tak postąpić nauczyciel, a nawet po prostu człowiek dorosły, który widzi nieszczęście dziecka? "
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|